Borne Sulinowo

Miasto, które "od zawsze" było potężną i ścisle tajną bazą wojskową nie istniejącą na oficjalnych mapach-najpierw stacjonował tu garnizon niemiecki potem Armia Czerwona. Dopiero od 1992r. tereny te znalazły się pod polską jurysdykcją. W mieście i doodoła niego mnóstwo jest ciekawych śladów historii.

Oto co warto zobaczyć przede wszystkim:

 

 

DOM OFICERA

Zbudowany przez Niemców w latach 1934 - 36 reprezentacyjny budynek garnizonu Gross Born. Mieściły się w nim sale wykładowe szkoły artylerii armii niemieckiej - Wehrmachtu. W części budynku od strony jeziora było tu kasyno oficerskie, a wszystkie oficjalne uroczystości odbywały się w okazałej sali widowiskowej.
W "okresie radzieckim" historii miasta (1945 - 1992) obiekt nosił nazwę "GARNIZONOWY DOM OFICERÓW" i pełnił funkcję centrum kulturalnego miasta. Było tu: kino, teatr, sala koncertowa, dyskoteka, siedziba lokalnej telewizji transmitującej m.in. programy z Moskwy. Na oficjalnych uroczystościach i akademiach w murach budynku gościli głównodowodzący armii "Układu Warszawskiego".

RUINY WILLI GUDERIANA

Okazały, pięknie położony budynek, zbudowany przez Niemców w latach trzydziestych. Odbiegający architektonicznie od reszty militarnych zabudowań, bogato zdobiony budynek był miejscem zakwaterowania generała Guderiana. Pod jego dowództwem dywizja pancerna wyruszyła z garnizonu Gross Born (Borne Sulinowo) do ataku na Polskę we wrześniu 1939 r. Bywali tu także inni głównodowodzący wojsk III Rzeszy.
Od pożaru w 1990 r. budynek zaczął stopniowo popadać w ruinę.

 

"CMENTARZ Z PEPESZĄ"

Potoczna nazwa tego cmentarza wzięła się stąd, że jego głównym akcentem jest pomnik - dłoń z celującą w niebo kolorową "pepeszą". Jest to cmentarz cywilno - wojskowy z mogiłami pochowanych tu po wojnie rosyjskich żołnierz i ich rodzin.

 

MUZEUM

Wiele ciekawych eksponatów i pamiątek z burzliwej historii Bornego można zobaczyć w prywatnym muzeum historycznym znajdującym się przy wylocie na Nadarzyce.

HISTORIA MIASTA

W miejscu, gdzie dzisiaj możemy zobaczyć miasteczko Borne Sulinowo, były kiedyś dwie osady Linde i Gross Born.
W latach 30-tych XX wieku na obszarze wsi Linde zbudowano militarne miasteczko garnizonu Gross Born.
Był to jeden z najważniejszych okresów w dziejach Bornego Sulinowa. Rząd III Rzeszy podjął decyzję o utworzeniu wielkiego poligonu wojskowego. W związku z tym, władze niemieckie wykupiły tereny oraz wysiedliły część ludności. W latach 1933 - 1938 zbudowano od podstaw dzisiejsze Borne Sulinowo, czyli bazę wojskową będącą zapleczem poligonu, koszarami i miejscem lokalizacji Szkoły Artylerii Wehrmachtu. W dniu 18 sierpnia 1938 r., z udziałem Wodza Naczelnego Armii Niemieckiej - Adolfa Hitlera i najwyższych władz wojskowych, dokonano oficjalnego otwarcia jednostki.
Garnizon Gross Born miał bardzo duże znaczenie w strukturze wojskowej III Rzeszy. Tutaj koncentrowały się jednostki dywizji pancernej Guderiana przed wrześniowym atakiem na Polskę. Na sztucznie zrobionej pustyni, na terenie poligonu ćwiczyły oddziały Afrikakorps pod dowództwem generała Rommla przed batalią afrykańską.

Wraz z zajęciem miasta przez Armię Czerwoną w lutym 1945 r., rozpoczął się nowy etap w dziejach Bornego Sulinowa.
Duży kompleks militarny, na który składały się dwa miasteczka z całą infrastrukturą i rozległy poligon były swoistym prezentem dla wojsk radzieckich, które wyraźnie nie zamierzały szybko opuścić tych ziem. Armia Czerwona szybko doceniła ten prezent i wkrótce przejęła cały obszar na prawie 50 lat. Utrzymano jego militarny charakter, tworząc najlepiej strzeżoną bazę Północnej Grupy Wojsk. Dlatego też, od zakończenia wojny Borne Sulinowo praktycznie nie istniało. W ewidencji gruntów gminy Silnowo obszar ten figurował jako tereny leśne i był w rzeczywistości wyjęty z pod polskiej jurysdykcji, wycięty ze struktury terytorialnej kraju.

W październiku 1992 roku wyjechał ze stacji kolejowej Borne Sulinowo ostatni wagon z żołnierzami około 15-to tysięcznego kontyngentu 6 Witebsko-Nowogrodzkiej Gwardyjskiej Dywizji Armii Federacji Rosyjskiej. Tak zakończył się "okres rosyjski" w burzliwych dziejach Bornego Sulinowa.

NAJWIĘKSZE TAJEMNICE BORNEGO SULINOWA

Borne Sulinowo zawsze owiane było tajemnicą, czemu zresztą trudno się dziwić biorąc pod uwagę historię miasta. Dwóm wielkim armiom, które władały tu poprzednio, zupełnie nie zależało na reklamie swoich poczynań. Cała struktura miasta zbudowana została dla potrzeb Wehrmachtu od podstaw, co daje duże możliwości techniczne stworzenia pod ziemią "części niejawnej" miasta. Równie tajemnicze co cały okres pobytu było nagłe opuszczenie miasta przez żołnierzy niemieckich. W trakcie walk o Wał Pomorski, którego ówczesny Gross Born był ważną częścią składową, wojska niemieckie po prostu wyszły z miasta pozostawiając je w stanie nienaruszonym.

Równie (jeśli nie bardziej) tajemniczy był "okres radziecki" w dziejach miasta, kiedy to Borne Sulinowo było najpilniej strzeżoną bazą Północnej Grupy Wojsk. Choć wojska te oficjalnie nie posiadały w Polsce rakiet strategicznych z głowicami atomowymi, to w pobliżu poligonu pozostały po nich potężne silosy rakietowe, w których najprawdopodobniej było to "nie istniejące" uzbrojenie.

To i wiele innych faktów powoduje, że atmosfera tajemniczości towarzyszącą miastu nie przemija i co jakiś czas wraca z nową siłą.

1. Miasto - widmo, czyli jak ukryć 18.000 hektarów

Oficjalnie Borne Sulinowo "nie istniało". Nie było zaznaczone na mapach, w atlasach samochodowych, a wiodące do miasta drogi "urywały się" gdzieś w okolicach Krągów czy Starowic. Nawet, jeżeli się nie urywały, to i tak "prowadziły" tylko nad jezioro Pile, ewentualnie do punkcika na mapie (wieś? kolonia ?) o nazwie "Sulinowo" (takie mapy, odsłaniające rąbek tajemnicy, zaczęły się pojawiać dopiero w latach 70-tych). Zresztą nie miało to większego znaczenia, bo i tak droga każdego niezorientowanego kierowcy kończyła się tuż za Krągami, przed szlabanem, wokół którego stali uzbrojeni czerwonoarmiści i składali kierowcy propozycję nie odrzucenia: "zawracajcie".

Jeżeli ktoś próbował szczęścia, jadąc od strony Nadarzyc, napotykał podobny szlaban przy rozjeździe na wysokości Starowic. Natomiast jadący trzecią możliwą drogą, z Łubowa, otrzymywali propozycje nie do odrzucenia na mostku w Liszkowie.

W przewodniku dla turystów-kajakarzy brzeg jeziora Pile określono jako "niedostępny, nie nadający się do biwakowania". Z kolei 18.000 hektarów poligonu było opisane w ewidencji gruntów jako "tereny leśne".

2. Podziemia

Najbogatsza i wzbudzająca najwięcej emocji legenda dotycząca Bornego Sulinowa, czekająca na swoje wyjaśnienie. W tym akurat przypadku wydaje się to stosunkowo łatwe, wystarczy po prostu znaleźć podziemną część (zakładając oczywiście że istnieje) naszego miasta. Gdyby było to takie łatwe jak się wydaje, dzisiaj podziemiami spacerowałyby wycieczki. Niestety, nie spacerują.

Badania radiestezyjne przeprowadzone przez inż. Jana Kasińskiego wykazały, że pod miastem zlokalizowane są m.in. kolej wąskotorowa, zakład produkcyjny, podziemny magazyn oraz szereg ciągów komunikacyjnych. Poza tym istnieć miałyby kompleksy schronów, tuneli i wiele innych pomieszczeń.

Nie ma bezpośredniego dowodu że powyższe obiekty istnieją, choć z drugiej strony trudno uwierzyć żeby militarne miasto, w którym mieszkało kilkanaście tysięcy żołnierzy nie miało choćby jednego schronu przeciwlotniczego, a tych właśnie w mieście po prostu nie ma. Nawet przy wybujałej fantazji, trudno wyobrazić sobie sytuację kiedy na dźwięk syreny alarmującej o nalocie, tysiące żołnierzy Wehrmachtu z oficerami i ich rodzinami na czele, rozbiega się w popłochu po okolicznych lasach, aby po minięciu zagrożenia wrócić do miasta.
Dodatkowym argumentem przemawiającym "za", może być fakt iż w bardzo podobnym, można powiedzieć siostrzanym mieście Winsdorf (leżącym na terenie Niemiec) jest rozległa, podziemna część.

Czy rosyjskie wojska korzystały z podziemi i na ile skutecznie je zamaskowali, czy jak twierdzą niektórzy - zasypali ? Podobno w ostatnich miesiącach pobytu Rosjanie zwozili do miasta duże ilości materiałów budowlanych, z których ... niczego nie zbudowano. Jak powszechnie wiadomo, na każdej budowie część materiałów ulega "odparowaniu", lecz żeby aż 100 % ? Czyżby użyto ich do zamurowania wejść do podziemi ? W całej tej sprawie jest oczywiście miażdżąca przewaga pytań nad odpowiedziami. Czy te proporcje ulegną kiedyś zmianie - czas pokaże.

3. "Podwodny las"

Jeśli porównać mapy topograficzne z lat 30-tych ze współczesnymi, to wyraźnie widać dużą różnicę kształtu wyspy na jeziorze Pile. Wyspa leżąca u południowego brzegu jeziora, w pobliżu miasta, nosząca przed II wojną nazwę Rodberg, jest obecnie zdecydowanie mniejsza. Brakująca, całkiem pokaźna część wyspy jest obecnie na dnie jeziora, na głębokości ok. 18 m. W związku z tym, że najprawdopodobniej (podobnie jak dzisiaj) całą wyspę porastał gęsty las, mamy w jeziorze Pile podwodną wersję lasu sosnowego.

Narosłe wokół tego faktu legendy mówiły między innymi o tym że na wyspie była baza niemiecka baza miniaturowych łodzi podwodnych - wysadzona pod koniec II wojny, oraz że aktualny kształt wyspy to efekt potężnej eksplozji przeprowadzonej przez Rosjan. Po wojnie mieli zebrać wszelkie niewypały i niewybuchy aby zdetonować je na wyspie.

Prawda okazała się bardziej prozaiczna. Badania przeprowadzone przez nurków z pisma "Odkrywca" wykazały, że "podwodny las" to efekt naturalnych procesów geologicznych. Zapadła się grota wapienna istniejąca pod powierzchnią wyspy.

4. Silosy rakietowe

Tajemniczy obszar znajduje się w głębi lasu, ok. 30 km od Bornego Sulinowa. Mini-miasteczko było samowystarczalne. Znajdowało się tam wszystko, co było potrzebne do normalnego funkcjonowania: budynek dowodzenia, koszarowce, garaże, hydrofornia, sklepy, kino i bloki mieszkalne. Dzieci dowożono codziennie do szkoły w Bornem Sulinowie. W tej elitarnej jednostce stacjonowało około 300 żołnierzy oraz oficerowie z rodzinami.

Budowę obiektów w "środku lasu" rozpoczęto w 1972 r. Prace trwały bez przerwy przez sześć lat. Teren otoczono wysokim potrójnym płotem i zasiekami z drutu kolczastego pod napięciem. Obszar patrolowali uzbrojeni żołnierze. Nikt nie mógł zbliżyć się do ściśle tajnej bazy. Jak się okazało po wyjeździe wojsk rosyjskich - bazy rakietowej, gdzie oprócz typowych zabudowań, pozostały także silosy po ruchomych wyrzutniach rakiet dalekiego zasięgu z głowicami atomowymi.

Obecnie, ta równie tajna co nowoczesna super-baza znajduje się w stanie częściowej dewastacji. O tym, na jaką skalę okoliczni mieszkańcy "pozyskiwali" na terenie bazy surowce wtórne niech świadczy fakt, że zginęły stalowe drzwi od silosu. Sam fakt ich zginięcia może nie byłby szczególnie dziwny, gdyby nie to, że jedno skrzydło drzwi miało szerokość 3 m, wysokość 6 m, grubość 40 cm i wagę ponad 4 tony. Ponadto drzwi były zaspawane i usunięte miały wszelkie urządzenia do ich otwierania.

To, że drzwi już nie ma, jest wyraźnym potwierdzeniem prawdziwości lansowanego niegdyś hasła - "Polak potrafi". *

 

* informacje z tej podstrony pochodzą w znacznej części ze strony miasta Bornego Sulinowa: www.bornesulinowo.pl , którą to stronę serdecznie polecamy

 
JADĘ TAM! - REZERWACJA MIEJSC

 

Warto zajrzeć

POLECAMY

http://www.zoofirma.ru/